.......
Lśniące bestie, monstra i mroczne dinozaury epoki zapomnianej przez
ludzi....
Bezczelnie pomykają po ulicach płosząc dzieci, strasząc przechodniów
dudniacymi tłumikami, warczą na policję i prychają silnikiem na najnowsze
japończyki...
KLASYKI mają w pogardzie modę i predkość, przyspieszenia i eXtra szerokie
kapcie. Żadnych subwooferów, żadnych spojlerów, czysty błękitny chrom,
prawdziwe paliwo dla macho, a nie jakieś tam odwodnione Pb w stylu Coli
Light czy podobne LPG....
Żadnych alarmów, blokad, pasów, stref zgniotu... czysta przyjemność w
obcowaniu ze śmiercią... z jej zapachem, z jej lodowatym tchnieniem, z
mroczną peleryną na oczach...
Urodzone by trwać, żyjące by łamać zasady, pokonywać bariery i czerpać
szczęście litrami...
Pełnymi poślizgami, z uchyloną fletnerką, ogrzewaniem kompletnie wyłączonym,
w strugach deszczu na ogarkach, spychają inne toczydełka na pobocze,
niepomne na żadne ograniczenia i niebezpieczeństwo, suną jak torpeda przed
siebie, patrząc, jak znikają w chromowanych lusterkach tylko na chwilkę
osuszone ślady na mokrym asfalcie...
I tylko ONE dzielą się miejscem na szosie, zjadą, ustapią miejsca na
brukowanej szosie...
Nie wstydzą się pochodzenia, wręcz przeciwnie, szczycą się swoimi osiągami,
nienasycone pożrą wszystko, miłość, przyjaźń i znajomych... Czas jest ich
posłańcem, to ONE dyktują warunki, to za NIMI ogladą się pół miasta, to o
NICH się mówi...
Żłopią i chleją, nałogowe KLASYKI.
Więc dlaczego to ja muszę patrzeć na ICH zgon, na agonię ICH epoki, patrzeć,
jak pokrywają się patynową niepamiecią zapomnienia... Dlaczego nie urodziłem
się w czasach, gdy UKF stanowił dziewiczą pustkę...
Sens życia nadają ONE - znużone KLASYKI....